Pierwsza sesja portretowa w 2021 roku.
Przed obiektywem stanął Paweł, który nigdy nie miał do czynienia z pozowaniem,
surowym i szklanym okiem obiektywu. Nie taki diabeł straszny jak…
Prywatnie z Pawłem jesteśmy kolegami, których m.in. połączył wspólny gust muzyczny.
Podobny klimat stylistyczny w muzyce oraz zdjęcia czy filmy dopełniające nasze ulubione utwory,
były inspiracją do wykonania zdjęć właśnie w tym surowym klimacie.
Choć mój Model nie ma w planach projektów muzycznych, cel był jeden: Zróbmy to tak, jak wygląda to w tych książeczkach do płyt.
Gdy Paweł pierwszy raz widział gotowe zdjęcia, rozmawialiśmy przez telefon.
Z powodu dbania o poprawną polszczyznę oraz względnej ogłady, nie przytoczę jego pierwszych słów.
Reakcją było wręcz niepoprawne zachwycenie!
Zapytałem go następnego dnia czy odczucia co do efektu finalnego nie zmieniły się przez noc,
a oto co dostałem w odpowiedzi:
Oglądam to i jaram się jak ogniste kule Yennefer
Pamiętajcie, że zdjęcia nie muszą powstawać na wygładzonych tłach z użyciem modyfikatorów większych od samego modela. Niepotrzebne jest także milion stylizacji czy dodatków by zdjęcia oddawały to, co w duszy gra człowiekowi.
Czasem wystarczy pustkowie pokryte zaroślami, zachmurzone niebo czy mocny błysk lampy bez jakiegokolwiek modyfikatora światła.
I tym optymistycznym akcentem kończę dzisiejszy wpis, a efekty sesji można ujrzeć poniżej.
Jeśli interesuje Cię sesja w tym lub innym klimacie stylistycznym, napisz do mnie!